ks. Paweł Romanowski
Wielkie Antyfony O, które od 17 grudnia Kościół wprowadza do liturgii, to niezwykłe i głębokie obrazy zbliżające nas do głębi Tajemnicy Wcielenia Syna Bożego. Dzięki odnowieniu naszego spojrzenia na Chrystusa docieramy do wymiarów duchowych i liturgicznych właściwych Mesjaszowi.
Utarło się w słowie, że adwent to czas radosnego oczekiwania na przyjście Chrystusa. Wspominamy wtedy całe, długie historyczne przygotowanie Izraela na spotkanie z Mesjaszem. Dzisiaj dodajemy do tego rozumienia osobistą nadzieję na spotkanie z Nim na końcu czasu, poprzedzone chwilę własnej śmierci, kiedy każdy z nas ujrzy Oblicze Boga w sposób szczególny, nieskończenie uszczęśliwiający. Nie jest to jednak cała prawda o czasie adwentu. Chrystus nie zmusza nas do czekania na spotkanie ze Sobą aż do czasów ostatecznych, bowiem za każdym razem, kiedy przyjmujemy Eucharystię, spotykamy się z Nim realnie. Zetknięcie z żywym Bogiem w sakramencie jest nie tyle ostatecznym spotkaniem, co najważniejszym wydarzeniem ożywiającym naszą codzienność. Kościół pierwszych wieków, który nie mógł się doczekać powtórnego przyjścia Chrystusa, pogodził się z koniecznością oczekiwania jedynie dzięki Eucharystii.
Adwent umożliwia nam odkrywanie całej pełni Tajemnicy, jaką przynosi Chrystus. To bardzo ważne, bo skupianie się jedynie na wzruszających obrazach Jezusa w postaci małej, bezsilnej dzieciny w betlejemskiej stajence, nie pozwala na odkrycie Boga i Człowieka w całej prawdzie Objawienia.
Wielkie Antyfony O, które od 17 grudnia (w czasie bezpośredniego przygotowania do Uroczystości Bożego Narodzenia) Kościół wprowadza do liturgii, to niezwykłe i głębokie obrazy zbliżające nas do głębi Tajemnicy Wcielenia Syna Bożego. Dzięki odnowieniu naszego spojrzenia na Chrystusa docieramy do wymiarów duchowych i liturgicznych właściwych Mesjaszowi. Pozwala to na przeżywanie adwentu nie tylko jako czasu historycznego oczekiwania, ale przede wszystkim realnego spotkania i jedności, dzięki bóstwu Jezusa wcielonemu najpierw w ludzką naturę, a następnie w eucharystyczny Pokarm i Napój.
Z historii liturgii dowiadujemy się, że Wielkie Antyfony powstały już w VI wieku i na początku używane były w czasie od 6 do 13 grudnia (od wspomnienia św. Mikołaja do św. Łucji). Ciekawe, że kiedy ułożymy je w odwrotnym porządku niż występują w liturgii, to z pierwszych liter tytułów Mesjasza (Emanuel, Rex, Orient, Clavis, Radix, Adonai, Sapientia) otrzymamy tekst ERO CRAS– „będę jutro” korespondujący ze słowami Jezusa zaczerpniętymi z Apokalipsy: „zaiste, przyjdę niebawem” (Ap 22,20). Na oczekiwanie Kościoła, Jezus odpowiada umocnieniem płynącym ze Swojej obecności.
W średniowieczu antyfony cieszyły się niezwykłą popularnością. Świadectwa historyczne tego okresu notują, że w katedrach i opactwach intonowano je bardzo podniośle, według z góry ustalonej stałej hierarchii: pierwszą: O, Sapientia intonował przeor, drugą: O, Adonai – opat, O, Clavii i następne, kolejni w hierarchii starszeństwa. W momencie śpiewania antyfony dzwonił największy dzwon katedry, aby w ten sposób uroczyście obwieścić i przypominać niezwykłą chwilę nadejścia Mesjasza. Materiałem, jaki posłużył do budowy antyfon są w większości teksty biblijne pochodzące z Ksiąg prorockich i mądrościowych. Nieliczne frazy będące łącznikami nawiązują zaś do znanych motywów biblijnych. Trudno powiedzieć, dlaczego antyfony zawierają tylko tych siedem tytułów mesjańskich. Nie ulega jednak wątpliwości, że są one ułożone i dobrane w sposób niezwykle sugestywny i pojemny znaczeniowo. Są więc dla nas wielką pomocą w skutecznym przyjmowaniu Słowa Bożego i – na wzór Maryi– życiu nim na co dzień.
O Mądrości, któraś wyszła z ust Najwyższego, dosięgając mocą od końca do końca i wszystko urządzając łagodnością, przyjdź ku nauczaniu nas dróg roztropności.
Otwierająca adwentową serię antyfona: O Sapientia ukazuje Mesjasza, którego najważniejszym atrybutem jest mądrość, świadcząca o potędze Boga i jego nieograniczonej władzy nad wszystkim. Nie chodzi tu o wiedzę, czy jakiś rodzaj inteligencji, ale o wszechmocną, życiodajną moc, właściwą samemu Bogu.
Wyrażając się w słowie i historycznych wydarzeniach, poprzez wieki uskuteczniała ona Boży plan naprawy świata. Słowa antyfony pochodzą z dwóch ksiąg sapiencjalnych: Mądrości Syracha (Syr 24,3–22) i Mądrości (Mdr 8,1). W tekstach tych, autorzy biblijni mówią o boskim pochodzeniu mądrości, która tak samo jak słowo stwórcze – ożywiające tchnienie, wypowiedziane na początku historii stworzenia i zbawienia, pochodzi od Najwyższego (Rdz 1,3; 2,7). Mądrość, która jest wieczna jak sam Bóg zostaje przypisana i utożsamiona z Logosem, Odwiecznym Synem Bożym (J 1,1–2), który również posiada moc stwórcza i życiodajną (J 1,3–4; Kol 1,16).
Przybywający do nas, obiecany Mesjasz to uosobienie odwiecznej, nieskończonej mądrości Bożej. Wraz z Ojcem jest On współtwórcą i wzorem wszystkiego, co zostało stworzone. Dziś ta mądrość wyraża się w darze nowego życia, jakie ze sobą niesie Zbawiciel, doprowadzając wszystko do, zaplanowanej przez Boga na początku świata, doskonałości. Przez grzech utraciliśmy jedność z Bogiem. Dzięki boskiej mądrości, przychodzący Mesjasz na nowo pozwala nam nawiązać utraconą jedność ze Stwórcą. Mądrość ta pozwala podtrzymać stworzenie przy życiu, ujawniając się w opiekuńczej obecności. Jako opatrzność Boża towarzyszy człowiekowi chroniąc go przed grzechem oraz pomagając powstać z niego do lepszego życia.
Mądrościowe teksty, z których zaczerpnięty jest obraz Mesjasza – Mądrości mówią o stałym towarzyszeniu Boga każdemu człowiekowi, jak kiedyś w słupie obłoku, aby przebywać wśród swego ludu, pocieszać go i doprowadzać do pełniejszego rozkwitu (Syr 24,13–22). Tak jest do dziś – dzięki liturgii, która umożliwia nam spotkanie z Mesjaszem bez przeszkód i ograniczeń płynących z ludzkiej ułomności. Dzięki Objawieniu wiemy, że mądrość odwieczna to Chrystus, który w jedności z Ojcem od wieków towarzyszy człowiekowi, rzucając światło swej mądrości na poplątane nieraz drogi ludzkiego życia. Jest źródłem prawego, mądrego życia. Mesjasz jest z jednej strony pełnym mocy nieugiętym sługą Bożym, z drugiej zaś delikatnym i wyrozumiałym towarzyszem ludzkiej niedoli (J 2,13–16; Łk 15,4–7). Posłusznym wobec Ojca i Prawa, ale również pełnym miłosierdzia wobec skruszonych grzeszników. Jego mądrość podnosi to co upadło i się zagubiło Ojcu Przedwiecznemu, szuka by nikogo nie pominąć, nie pozostawić samemu sobie. Te właśnie mesjańskie cechy, zgodnie z odwieczną mądrością, dają gwarancję skuteczności spełnienia misji odkupienia ludzkości. Tą mądrością, Mesjasz obejmuje wszystko bez ograniczeń, co podkreśla antyfona w słowach „od krańca do krańca” (Mdr 8,1), a więc od aktu stworzenia, poprzez odkupienie.
Słusznie więc Kościół prosi Mesjasza–Mądrość o dar roztropności, gdyż odpowiedzią na Mądrość jest cnota roztropności, czyli umiejętność prowadzenia wartościowego, mądrego życia, zgodnego z wolą Chrystusa. Kościół w ten sposób chce upodobnić się do Mesjasza, co umocni zbawcze dary przez niego przyniesione oraz pozwoli skuteczniej współpracować z Nim w nieskończenie mądrym planie odnawiania człowieka. Mądrość, która ma emanować z naszego życia ma, podobnie jak ta mesjańska, podnosić z łagodnością tych, którzy pogubili łaskę wiary. Swoją życiową postawą mamy zachęcać wszystkich, którzy jeszcze nie poznali lub nie doświadczyli nieskończonej a ożywiającej mądrości Bożej.
Dźwięk:
O Sapientia, nagranie © Liturgia.pl
Немає коментарів:
Дописати коментар